October was hot. Summer was sorry for so many tears and was trying to say sorry. Lovely bike trip to Konstancin. Learning how to cook bitki. More equipment to my home studio and fasionable disk for daily backup. Playing guitar when possible makes me easy-going. Darek Jankowski was damn right. Anastazja went home so I did a wedding with Grzegorz as second. Out of sudden with one small signature I became a god father of this marriage. Love those events. The only constant thing is change. Freeman’s „Photographers mind”. Slowly introducing speedlights in my photo mind. Next wedding. Friends. Again lot of positive people. I almost got killed by truck going back at 4am in total mist. Weather spoils. Cross from Bieszczady for my mum. This project lasted one year. One has to be stubborn. Joy of creation again. Marti Studio takes place in my mind. Workin on quality of photo products & reading a lot about it. The last day of October was warm and pleasant. Thank you for being part of my life.
JimB40's Shoots of Life - October 2011
Zobacz cały wpis • Napisane przez JimB40 w fotografowanie, życie i pożycie
JimB40's Karma Equity™
Równowaga w przyrodzie być musi. Czy się nam to podoba czy nie. Nie zależnie od tego jak bardzo byśmy starali się ją zburzyć, wraca do stanu równowagi. Ludzie z kraju, w którym komukolwiek spojrzeć prosto w oczy stanowi niejaki problem, odkryli to tysiące latemu. Ja, przez porównanie, nie tak znowu dawno. Lepiej późno niż później.
Mądra wróżka o tym wie i to nie dziwi. Pytanie czy wie o tym mądry człowiek lub mądry przedsiębiorca? Ponieważ zawsze ciągnęło mnie do mądrych (w przypadku kobiet ze wskazaniem na atrakcyjne do kompletu) zasada ta jest mi bliska.
Prosty czarno-biały schemat pozwala ogarnąć wiele równań:
- zależność sukcesu od porażki
- dobór partnera życiowego o komplementarnych cechach (o tym w stosownym czasie)
- wpływ otoczenia na efekty mojej pracy i samopoczucie.
i wiele innych… wyjątkowo uniwersalnie sobie to ktoś wymyślił.
Pierwsze olśnienie przyniosła fotografia. Im więcej dobrych rzeczy oglądasz, tym więcej dobrych rzczy tworzysz. Drugie z pisaniem. Im więcej badziewia czytasz, tym gorzej idzie Ci pisanie. Trzecie z otoczeniem. Tu już mamy lokalną mądrość „Z kim przestajesz takim się stajesz”.
I tak przyszedł czas, żeby ubrać moją karmę w wizualny projekt. JimB40 Karma Equity™. Wszędzie tam gdzie pozytywne efekty w moim życiu spowodowane były czyjąś energią, zostaje to jasno zakomunikowane światu. Jesli była to pozytywna energia, część z niej zostaje przekazana dalej. Jeśli negatywna (tak, tak) przekazane dalej zostają spotrzeżenia a czasem ostrzeżenia.
JimB40 Karma Equity™ oficjalnie ujrzało ten świat.
Trzymając się swoich zasad (nic gorszego niż wciskanie komuś mądrości, których samemu się w życiu nie stosuje) za czas jakiś pępkowe będzie. Cheers 🙂
Zobacz cały wpis • Napisane przez JimB40 w blog, Ezoteryka, inspiracje, Osobiste, pomysły, życie i pożycie
True Stories - Vain Expectations?
Była także inna chwila, której nie zapomnę,
Był raz wieczór rozmarzony i nadzieje płonne
Sorry for no translation. In the meantime picture has to speak for itself, while I look for the proper translation of Marek Grechuta song. He was one of the most influential polish artists.
Photo used in this TS have a file name IMG_9666.JPG and this was not planned.
It’s the publish time what WAS planned. 6:60 plus 6 🙂
Zobacz cały wpis • Napisane przez JimB40 w życie i pożycie
JimB40's Shoots of Life - September 2011
September. Surprisingly better then all summer. Schools starts their lofty mission. This year one of my precious is the head of the school. Laptop declared general strike. Missing my two wheels. Warp4 go into the phase of review habit. Photo session with photographer as a model. Why not? Strobist day. I make good use of a borrowed lamp, kennel and three kids. Barcelona. Kind of daydream. No sleep. Stunning views from the top of surrounding hills. My favourite food. My favourite company. Two wheels everywhere. Pukka hedonist. If only north-spain women knew what heels were inwented for. Bruxelles then appeared as a sleepy city. Warsaw then appeared as … Come back was tough. Flamenco by Saura was tougher. My precious gets her ankle twisted. Time to farewell summer. Dance floor is the right place to do it. Isn’t it?
Zobacz cały wpis • Napisane przez JimB40 w fotografowanie, życie i pożycie
JimB40's Shoots of Life - August 2011
August. Began with flood. Those little raindrops came in billions forming wave that constantly invaded my castle. That was epic battle. Twenty four hour per day. After five days intensity of attack lowered but then moisture force and mold squad appeared. Permanent siege. In this context short Bieszczady break was like a resurrection. Połonina Wetlińska conquered. Guitar domesticated. Nice people met. Photos taken. Including quick and spontaneous session with Lady Dominique in Sandomierz. My Guardian Angel gets fiancée. Epson. Finally in-house hi-quality prints possible. Another crisis needs my attention. Memory card with photos crashes. Lilly passed away. One Lilly come another one go. Losing streak continues in form of accident while riding my Vespa on rainy day. I’m badly cut up. So is my Vespa. Pre-wedding meeting ends with some discoveries regarding emotions. Visit in a friends stables brings beautiful pictures. August was bitter sweet.
Zobacz cały wpis • Napisane przez JimB40 w fotografowanie, życie i pożycie
JimB40's Shoots of Life - July 2011
July was whimsical. Cold and rainy. November’s twin. Except quantity of light. Only Vespa calendar’s girl reminded me it was beaching time. Tried to move to a new place but fresh memories of last year removal kept me in place. First lifestyle session went smooth. Just be yourself with me. Lilla’s christening. The church was full of people and cameras. Nowadays everybody is photographer. Against all odds my first Vespa Adventure happened. All of rain gives a break and I spent few lovely days on Krutynia river with friends. Rowing & admiring. Pain in shoulder tried to change the plan. Pain was dismissed. Kamień. Ultimate destination. Life came full circle after 20 years. The door was shut. Wonderful and full of positive energy meeting with Mariusz in Warsaw. My friends moved to a wooden house near Warsaw. Bunch of flowers. My old habit being first time in a new house. Approaching finnish July started to cry really strong. „Rain drops kept fallin” on my head …”. If only knew how many troubles they would give transforming themself into the flood.
PS.
Since I’m four months late with Shoots of Life I’ll publish one every week in November
Zobacz cały wpis • Napisane przez JimB40 w fotografowanie, życie i pożycie
Pióro, sprawy i ich stosy
Moje Pisanie wymaga ciszy. Nie zawsze tej zewnętrznej z pewnością jednak tej wewnętrznej. Kiedy w środku się kotłuje, słowa nie chcą się składać w zdania. Chociaż wiem, że Moje Pisanie ma dobry wpływ na mnie, pióro leżało ostatnio samotne. Od czasu do czasu tylko zaszczyciłem je dotykiem swojej dłoni a ono za każdym razem wyślizgiwało się niebawem. Czy to z powodu hałasu, czy też niezaplanowanej i niespodziewanej podróży w objęcia Morfeusza.
Moje Pisanie ma duży priorytet u mnie. Oprócz priorytetu jednak, trzeba umieć wygospodarować Czas. Czas zaś, ma tendencję do bycia zawłaszczanym. Zawłaszczanym przez Sprawy. Przodują zaś w tym Niebywale Ważne Sprawy, które tłuką się o pierwsze miejsce z Niecierpiącymi Zwłoki Sprawami. Na swoją okazję aby wysforować się do przodu, czekają zaś w kolejce Niesamowicie Ciekawe Sprawy.
Wiosną odkryłem uroki wczesnego poranka. Kiedy cisza wkoło uspokaja zmysły. Zanim jeszcze miasto wybudzi się w zgiełk dnia a NWS, NZS oraz NCS pochrapują przez sen. Wtedy właśnie był czas na Moje Pisanie. Lato niestety wraz z przyziemnymi problemami zdrowia i ekonomii zabrało mi poranki. Jesień zaś jasne poranki zamieniła w środek nocy.
Moje pisanie przychodzi i odchodzi. W odróżnieniu od Mojego Życia, kóre jest na wciąż i nieprzerwanie. Moje Życie jest jak modelka z wielkim ego. Wymaga ciągłej uwagi. Podrzuca mi te trzyliterowe skurczybyki z komentarzem „pilnuj i ogarniaj”. Człowiek więc pilnuje ile wlezie i ogarnia z niemniejszym zapałem. Chwila nieuwagi jednak lub zwolnienia tempa i Sprawy zaczynają się piętrzyć. Układają się w Stosy. Elegancko jedna na drugiej. Stosy, co do których nie podejmę decyzji, tworzą wkoło mnie szczelne ogrodzenie, zza którego nic widać. Skoro nie widać nic, to tym bardziej nie widać kiedy przychodzi Moje Pisanie. Stoi więc tam pod tym ogrodzeniem bez dzwonka przez czas jakiś. Jak się znudzi tym czekaniem to sobie idzie.
Stosy spraw trzeba więc likwidować. W ten czy inny sposób. Ostatnio pod jeden z nich podłożyłem ogień. Jeśli były w nim Naprawdę Ważne Sprawy to wrócą. Naprawdę Ważne Sprawy wyznają buddyzm i reinkarnują. Niestety robią to zwykle w nieodpowiednim momencie. Pociesza mnie myśl, że zza spalonego stosu wyłoniło się Moje Pisanie które zbierało się do odejścia. W tej radości drugi stos kopnąłem żeby zrobić przejście. Teraz staram się nie spoglądać w stronę Bezładnie Rozrzuconych Spraw. Liczenie na to, że ktoś je pozbiera to myślenie rodem z przedszkola. W każdym z nas jest kawałek dziecka. Chwilowo jednak ważna jest obecność Mojego Pisania. Z tej radości zakupiłem nawet prezent dla Mojego Pisania w postaci acsetycznej aplikacji do pisania. Jakby można było je przekupić.
Znając Moje Pisanie, zwinie się pewnie znów za czas jakiś. Wymknie się bladym świtem jak jednonocna przygoda. Wykorzystam wieć teraz każdą chwilę na Moje Pisanie.
Wygląda na to, że Moje Fotografowanie jest mniej kapryśne i potrafi przeskakiwać ogrodzenia.
Zobacz cały wpis • Napisane przez JimB40 w blog, nauka
JimB40's Adventures - Krutynia
What happens when three photographers decide to go down Krutynia River by kayaks? Well you can see by yourself. Three cameras were shooting almost constantly . They were put over and under the water. For fun and to memory few sunnny days in July. That was my first long Vespa trip. Roads in Great Mazurian Lakes area were wonderful, so that was a real pleasure to use my scoot. And all of this because Poland is lovely place. Thanks Grzegorz & Anastasia for wonderful time spent together.
Co się stanie kiedy trójka fotografów postanowi spłynąć kajakami w dół Krutyni? Zobaczcie sami. Trzy aparaty pracowały niestrudzenie. Nad i pod wodą. Dla zabawy i pamiątki po jedynych w lipcu słonecznych dniach. To była pierwsza dłuższa wyprawa na mojej Vespie. Drogi na w rejonie Wielkich Jezior Mazurskich były cudowne, więc z przyjemnością mknąłem na dwóch kółkach. Wszystko to, ponieważ Polska pięknym miejscem jest. Dzięki Grzesiek i Anastazja za cudownie spędzony wspólnie czas.
Zobacz cały wpis • Napisane przez JimB40 w fotografowanie, podróże
True Stories - Headless is costless?
Zobacz cały wpis • Napisane przez JimB40 w życie i pożycie
JimB40's Shoots of Life - June 2011
June comes with summer. Vegetables start to taste properly. Girls start to attract with airy clothes. My favourite zodiac people cancers celebrate birth. School ends and vacation starts. Two-wheeling almost everyday. Last barcamps. Wedding season at its peak. Making progress with guitar. Meeting new fascinating people. Discovering new places to have a coffee in my city.
Thank You, and you June.
Zobacz cały wpis • Napisane przez JimB40 w fotografowanie, życie i pożycie
JimB40 lubi czytać ksiazki
Czas otworzyć czytelnię. Jeśli nie masz ochoty czytać o czytaniu klikaj i zobacz jakie książki polecam. Książek które uważam za wartościowe jest sporo, więc co jakiś czas wirtualna biblioteka będzie się powiększać. Tymczasem trochę moich przemyśleń w temacie książek i czytania.
Robert zawsze czytał i to dużo. Czytanie było od dzieciństwa moim ulubionym zajęciem. W kucki na fotelu albo w innej dziwnej pozycji. Z wstrzymanym oddechem albo bez jedzenia przez kilka godzin. Jeżeli książka była naprawdę dobra nie stanowiło dla mnie żadnego problemu, żeby zarwać noc i zamknąć przeczytaną książkę nad ranem. Mówię oczywiście o beletrystyce, która wciągała mnie tak, że zapominałem o całym świecie wkoło. Dzisiaj czytanie beltrystyki w dziwnych pozycjach przejęła córka. 🙂 Mniej wiecej w tym samym stylu. Saga „Zmierzch” zajęła jej w sumie coś koła tygodnia.
Czytanie rozwija wyobraźnię. Tylko lub aż z tego powodu, warto czytać zamiast oglądać. Aktualna powszechna moda na wybieranie wizualnego przekazu to przecież akceptacja czyjeś wizji, która nie koniecznie musi być tożsama z naszą własną. Nauczyciel w szkole średniej zwykł mawiać: „Organy nie będące w użyciu zanikają. Dotyczy to również mózgu”. Po latach rozszerzyłem to spostrzeżenie i wiem, że dotyczy również wyobraźni.
Moje półki w regałach więc się uginają a listonosz mnie nie lubi. Uknuł nawet teorię, że ja tak specjalnie, żeby on miał cięższą pracę. Co jest takiego w książkach papierowych, że akceptuje przenoszenie kilogramów przy kolejnej przeprowadzce? Przeprowadzałem się kilkanaście razy więc to chyba miłość. 🙂 I zasadniczo można temat zakończyć, gdyby nie to, że jest jeszcze parę innych powodów. (więcej…)
Zobacz cały wpis • Napisane przez JimB40 w Fotografia, Rozwój osobisty
JimB40's Shoots of Life - May 2011
Time goes ahead with constant speed while I try to catch it in pictures and keep forever.
May. End of spring with the summer around the corner. Startup events. Studio works. Business & marketing course. Still lots of people around. Thank you for being part of my life.
Cheers
Zobacz cały wpis • Napisane przez JimB40 w fotografowanie, życie i pożycie
Jak się zaczyna palić papierosy
Dlaczego o tym piszę? Bo wszyscy piszą jak rzucić. Dobra, będzie o też o rzucaniu. Napiszę o tym bo mam praktykę, rzucałem już wiele razy 😉 Poważniej zaś, rzucenie palenia jest jedną z rzeczy, które zaliczam do swoich życiowych sukcesów (nie palę czwarty rok). Jest również dla mnie potwierdzeniem, że elementem sukcesu jest porażka. W końcu zaś mam chęć podzielenia się wiedzą, iż to co serwują nam reklamy w temacie skuteczności sprzedawanych specyfików to nawet nie jest pół prawdy.
Dziś z perspektywy czasu moje palenie papierosów wydaje mi się nierealne. Są jednak zdjęcia. Eh te zdjęcia. Historia ma swój uroczy początek w młodości zwanej przez niektórych “znanych i lubianych” durnością. Wiem, wiem .. daleko sięgam. No cóż paliłem bez mała piętnaście lat. Bez kontekstu, metoda rzucania choć skuteczna może nie być zrozumiała. Poza tym chcę opowiedzieć jak to się zaczęło a Ty przecież masz możliwość ominięcia tego wpisu. 🙂
Początki
Były to lata dziewięćdziesiąte. Pojechaliśmy jako młodzi i nieopierzeni życiowo ludzie zarabiać porządną kasę w twardej walucie na Wyspach Brytyjskich. Cóż wielkiego powiecie. Dzisiaj nic. Poziom adrenaliny jak w czasie podróży autobusem relacji Warszawa-Radom. Wtedy jednak było inaczej. Począwszy od lotu samemu, za granicę wciąż pachnącej komuną Polski, przez kapryśnego imigration officer’a po kompletny brak wiedzy jak sobie tam poradzić. Pamiętam jednak, że Heathrow zjawiło mi się jak słoneczny wiosenny poranek w parku, po miesiącu siedzenia w piwnicy bez świata. Wszystko było takie świeże, fascynujące i inne. My dla Brytyjczyków również. W końcu przybyliśmy zza żelaznej kurtyny. (więcej…)
Zobacz cały wpis • Napisane przez JimB40 w psychologia
Ken Robinson o kreatywności
Dwadzieścia lat temu idąc Rakowiecką zobaczyłem na murze grafitti, które zapadło mi na zawsze w pamięć.
Człowiek rodzi się mądry a później idzie do szkoły.
Wtedy stanowiło dla mnie wyraz buntu przeciw obowiązkom i wykonywaniu wielu nielogicznych poleceń.
Szesnaście lat później obejrzałem prezentację Kena Robinsona i znaczenie graffiti nabrało innej perspektywy.
- Dlaczego przedmioty artystyczne są na jednym z ostanich miejsc w hierarchii nauczania?
Nic w życiu nie dało mi więcej w zakresie rozwoju niż fotografia. - Nie mamy bladego pojęcia jak będzie wyglądał świat za 30 lat ale nauczamy na tę okoliczność zawzięcie.
Wiekszość wiedzy specjalistycznej z technikum leży w koszu. - Wykształcenie w dzisiejszych czasach zdewaluowało się. Znaczy mniej niż dawniej i dużo mniej gwarantuje.
Jakoś głośno ostatnio w gazetach, że strasznie dużo bezrobotnych i sfrustowanych magistrów. - Od najmłodszych lat szkoły piętnują porażki.
Jak widzę młodą matkę która biega krok w krok za pięciolatkiem po placu zabaw wiem, że tworzy kalekę. Temat dotyczy również młodych przedsiębiorców w strartup’ach, Porażka zaś jest ważnym elementem osiągania sukcesu. Dopiero posmakowanie porażki pozwoliło mi się delektować sukcesem.
TED.com jest w moich zakładkach od dawna. Również dlatego, że idea szerzenia wiedzy jest mi bliska. W tej chwili ilość prezentowanych pomysłów i wiedzy na TED jest ogromna. Jednak do tej prezentacji wracam często i polecam wielu osobom w rozmowach. Pomijając wrodzoną umiejętność Robinsona do wprowadzania słuchaczy w dobry nastrój, zadaje on bardzo dobre pytania i otwiera oczy na wiele spraw.
Teraz już Ken Robinson o zabijaniu kreatywności przez szkolnictwo.
Link do prezentacji na YouTube.
Z jakiegoś powodu oryginalny film z TED nie wyświetla się u mnie na blogu.
Jeżeli potrzebujecie języka ojczystego to zamieszczam link do wersji z polskimi napisami na TED.com
Do wpisu zmotywował mnie Krzysztof Trznadel, którego przy tej okazji pozdrawiam.
Zobacz cały wpis • Napisane przez JimB40 w nauka
JimB40's Shoots of Life - April 2011
Another month passed. Spring in a middle of its age. The best age. 🙂
Lots of people around. If you were part of my life thank you for making it better or worse.
Because unacceptable thing is indifference. Isn’t it?
Cheers
Zobacz cały wpis • Napisane przez JimB40 w fotografowanie, życie i pożycie
Witaj na moim blogu. Na imię mam Robert. Trochę więcej o mnie oraz o czym i jak piszę.
Welcome to my blog. My name is Robert. Read more about me.
Ostatnie wpisy
Warte przeczytania
- Nauka pływania dla dorosłych i wyjątkowo niesubordynowanych część 1
- Nauka pływania dla dorosłych i wyjątkowo niesubordynowanych część 2
- Moje MBTI część 1
- Moje MBTI część 2
- Pytać czy nie pytać ... oto jest pytanie?
- Ken Robinson o kreatywności
- Najpierw wizualizacja czyli wyobraź sobie cel
- Dobra wróżka nie jest zła
Co czytam
Photo by JimB40
Fotografowanie to moja pasja Kliknij i zobacz moją stronę o fotografii