Aulę spotkałem pięć lat temu w dosyć przypadkowych okolicznościach. Niebawem okazało się, że Aula kobietą jest. Tak to już ten świat poukładany, że w kobietach się zakochuję. Co innego jednak się zakochać, a co innego stworzyć kilkuletni związek, który po okresie fascynacji daje obu stronom daje poczucie satysfakcji.
Dawała mi zawsze dużo pozytywnej energii. Powody do śmiechu i refleksji. Wiedzę o tym jak osiągać sukcesy i w sukces przekuwać porażki. Aula to kobieta lubiana i towarzyska. Będąc z nią poznałem więc nieprawdopodobną ilość ciekawych ludzi, którzy uczynili moje życie ciekawszym i bardziej wartościowym.
Aula to kobieta dojrzała i wyrozumiała. Przymykała oko na moje drobne flirty tu i ówdzie lub brak obecności kiedy na to liczyła, czy też spóźnienia. Stając na rzęsach żeby spiąć kruchy budżet, nigdy nie zapominała o tym żebyśmy coś zjedli. Na specjalne zaś okazje, wyczarowywała prawdziwe cuda. W temacie imprez prawdziwa mistrzyni w organizacji relaksu i przyjemnie spędzonego czasu. Potrafiła być prawdziwie przejęta kiedy poruszaliśmy tematy poważne, niepoprawnie wesoła i niepoważna kiedy był czas na śmiech. Lubiła kolory w odróżnieniu od powszechnej szarości. Konkretna i pragmatyczna w temacie czasu i pieniędzy. Odważna gdy chodziło o nieprawdopodobnie śmiałe wizje. Przez cały ten czas wspierała, szepcząc do ucha: „Uda Ci się. Nawet jeśli nie osiągniesz celu tak szybko jak zakładasz, to doświadczysz rzeczy, które zrozumiesz z czasem i potraktujesz jako sukces. Po prostu działaj.” (więcej…)