Jest przyzwoity monitor . Jest spektrofotometr. Jest wiedza, a odbitki jakieś takie nie halo czasami. Kontrolowane warunki oświetleniowe. Ot co! Poprzednio stanowisko pracy było w lepszym pomieszczeniu. Porządne żaluzje itp. Teraz moje domowe studio ma wielgachne okno zaraz przy monitorze. Nie dość, że światło się zmienia w ciągu dnia to jeszcze na tym oknie zamiast żaluzji zasłony w pięknym zielonym kolorze. No i w zależności od tego jaka pogoda, taka barwna poświata na monitorze. Przez chwilę miałem ochotę poprzestawiać meble ale założenie osłony (hood) na monitor wdawało się prostsze.
Zacząłem się rozglądać czy można coś kupić, do mojego Apple Cinema Display 23″. Można było. O na przykład takie MacHood. Teraz akcesoria do mojego modelu tylko z USA albo dalekiego wschodu. W pierwszym momencie trochę odpadłem kiedy zobaczyłem cenę. Z wiekiem człowiek się robi wygodny. Później przypomniałem sobie czasy namiętnego wertowania tej książki oraz fakt, że skoro skończyłem technikum to wszystkie atuty do DIY (do-it-yourself) są w zasięgu ręki.
Pozostało zakasać rękawy.
Założenia do budowy ekranu ochronnego:
- lekki — przsunięcie środka ciężkości poza podstawę może powodować opadanie ekranu, mechanizm regulacji kąta nachylenia monitora nie przewiduje dodatkowych ciężarów
- czarny matowy — żadnych odbić
- łatwo zdejmowalny — raz na 2 tygodnie lub raz na miesiąc trzeba dokalibrować monitor.
- tani — 450 pln kosztuje alumininiowy, max. 45 pln wliczając kawę i transport.
Primo pomiar. Szybka notatka w Evernote 53 x 35 x 4 cm i fotka. Polecam zrobienie zdjęć. Będąc w sklepie nie zastanawiam się czy przyciski kontrolne były z lewej czy z prawej. Secundo wizyta w papierniku. W między czasie zapadła w głowie decyzja, że to ma być karton albo pianka. Sztywne, łatwe w obróbce i tanie. Trudno było przewidzieć czy pierwsza wersja zda egzamin. Na miejscu okazało sie, że karton nawet ten grubaśny pod 350g/m2 się nie na da. Skrzydła boczne to minumim 20 cm. Latające na prawo i lewo będą mnie tylko wkurzać. I nagle wzrok padł na arkusze tektury tłoczonej. Jak blacha trapezowa. W jedną stronę się zwija a w drugą sztywne. Arkusze miały wymiary 50×70 cm. Zacząłem szkicować ale czas gonił a cena arkusza ok 2 pln. Podjąłem więc ryzyko i wziąłem dwie sztuki.
Prototyp
Pierwsza wersja zakładała wyjątkowo wyrafinowany system mocowań. Przy okazji przydała mi się po raz kolejny umiejętność prototypowania papierowego. Żaden komputer. Papier nożyczki i ołowek. Błyskawicznie można zrobić model i złożyć sprawadzając czy koncepcja jest dobra, oraz przetestować niektóre pomysły. Na tym etapie uznałem, że koncepcja łączenia elementów na zamki typu wypustka-przecięcie to za dużo czasu jak na wersję numer jeden. Fotograficzne naklejki dwustronne do zdjęć w albumach! Nie. Kleić też nie chciałe,m bo nie będzie można rozebrać do transportu. Co mi pozotało? Pytania. Polecam pytanie siebie szczegolnie w procesie kreatywnym. Co innego mogę użyć? Tanio. Wzrok błądził po biurku i padł na spinacze biurowe. 🙂
Tak więc zestaw początkowy materiałów to:
1. Dwa arkusze tektury karbowanej 50×70 cm
2. 10–15 spinaczy biurowych
3. Kubek gorącej i dobrej kawy
Potrzebne narzędzia:
1. Przykładnica (linijka) metalowa
2. Nóż do cięcia papieru
3. Dwie ręce do pracy i jedna głowa gotowa do myślenia.
Koncepcja zakładała jak najmniejsze straty materiału (tanio) i mało cięć (lenistwo i czas). Warunki dodatkowe: Zachować odpowiednie ułożenie karbowania, żeby całość była sztywna. Uwzględnić tylne mocowanie, dostęp do gniazd USB oraz przycisków sterujących. Lubię takie zadania.
Około dwadzieścia minut myślenia z pięcominutową przerwą włacznie na zagranie jednego utwóru na gitarze. Poprawia to połączenia między półkulami a tym samym kreatywne myślenie. Mnie na pewno. Sprawdzone.
Szablony
Dla ułatwienia zamieszczam rysunek z wymiarami i zaznaczeniem gdzie ciąć a gdzie zginać.
- linie przerywane to bigowanie (przeciąganie tępą stroną noża po linii w celu ułatwienia późniejszego zgięcia)
- linie ciągłe to przecinanie. Warto coś położyć na stole pod spodem jeśli głównym użytkownikiem jest np. żona :).
Montaż
Jak uruchomię światło w moim mini-studio, postaram się nagrać krótki intruktaż. Dla większości osób montaż nie powinien stanowić problemu. Górna część zachodzi całkowicie na boczne, aby powierzchnia wewnątrz nie miała wystających łaczeń. Spinacze trzymają wyjątkowo dobrze. W niektórych miejscach spiąłem dwoma lub trzema. Gotową obudowę nasuwamy od góry zahaczając o mocowanie stopki z tyłu.
Efekt końcowy:
Wrażenia z użytkowania
Kaptur służy mi już dwa miesiące. Czasami potrafi się lekko przekrzywić. W międzyczasie dorzuciłem z przodu na dole zakładki kontrujące. Dwudziesto-centymetrowy nawis stanowił zbyt duży ciężar i osłona potrafiła się wysunąć z „zamka” zrobionego z mocowania podstawki. Spełniają zadanie ale są do poprawki. Zdejmowanie do kalibrowania 5 sekund a materiały do jego wykonania kosztują ok 5 pln. Jedyne zastrzeżenie to niemożność używania wilgotnej ściereczki do czyszczenia.
Duma i bladość przyszła kiedy Grzegorz O. fotograf kalibru dużego, rzucił kiedyś mimochodem „Jaka profesjonalna obudowa” 🙂
KarmaEquity™ : Wpis dedykuję Jarkowi Sikorze, który prowadzi bloga studiowplecaku.pl za konsekwentną propagację radości z fotografowania. Radości, bez której efekty naszych działań, czy to w fotografii czy też poza nią będą zawsze przeciętne.

Dzięki za inspirację. Właśnie zastanawiam się jak zrobić coś takiego dla swojego laptopa oraz zewnętrznych ekranów 32 i 39 cali.